Znacie to uczucie kiedy nadchodzi weekend? Każdy jest na wagę złota. Takie małe zbawienie i odskocznia od codzienności, którą dobrze jest od czasu do czasu spożytkować najbardziej autentycznie, jak tylko się da. Postanowiliśmy stworzyć dla Was mini przewodnik o tym, jak zorganizować weekend w górach zimą. Niby prosta sprawa, ale po naszym wypadzie do Harrachova dostaliśmy dosyć sporo pytań o nocleg, knajpy, ceny i dojazd. Łapcie więc nasze wypociny – mamy nadzieję, że się przydadzą!
Jakie miejsce wybrać?
No właśnie. Jakie?
Według nas nie ma najlepszego miejsca w górach. Wszystko zależy od własnych upodobań i oczekiwań. Po co w te góry chcemy jechać? Wybrać się na długie spacery, zatrzymać w knajpach z dobrym lokalnym jedzeniem, szusować na stoku? Możliwości jest multum dlatego uważamy, że tę docelową powinno się wybrać w zależności od tego, co planujemy w tych górach robić. My w ostatnich miesiącach odwiedziliśmy Świeradów Zdrój, a później Harrachov w Czechach. Padło właśnie na te miejscowości, bo chcieliśmy w jak najkrótszym czasie dotrzeć do celu. Nie byle jakiego celu, ale takiego, w którym będzie ładnie, klimatycznie i po prostu górsko. Podróż z Poznania zajęła nam około 4 godzin – tyle wystarczy, aby znaleźć się w zupełnie innym świecie. Nie wiemy czy lepszym, ale z pewnością bardziej klimatycznym.
Co z noclegiem?
Z noclegiem jest podobnie. To czego oczekujecie od hotelu czy pensjonatu będzie warunkowało ceny i jego położenie. W naszym przypadku liczyła się cena i bliskość do stoku. Do Harrachova jechaliśmy głównie po to, żeby pośmigać na desce od późnego ranka do pierwszego wieczornego piwka pod stokiem. Wybraliśmy pensjonat V+V, który od stoku położony jest około 15 minut spacerem, ze sprzętem pod pachą. Bardzo swojskie miejsce, z wesołymi czechami jako gospodarzami.
Za dwie noce zapłaciliśmy 350 zł. Do tego śniadania – 20 zł za osobę. Całość wyszła nas 430 zł. Śniadania były typowo polskie: parówki, jajka, kanapki z serem i szynką. Solidne, ale bez szału. Z racji wyboru terminu naszego wyjazdu (połowa stycznia), nocleg trzeba było zarezerwować już (albo dopiero) na 2 tygodnie przed pobytem. Duże obłożenie Harrachova, m.in. przez polskie ferie sprawia, że z rezerwacjami trzeba się spieszyć.
Tutaj zdjęcia z okolic V+V i w drodze na stok:
W Świeradowie za to szukaliśmy zupełnie innego miejsca na spanie. Miało być wygodnie, z miejscem na ewentualną imprezę. Wynajęliśmy apartamenty w amorzegóry.pl. Świeżo co postawiony budynek, bardzo fajny standard, ale też cena diametralnie różna niż w Harrachovie, bo aż 550 zł za mieszkanie na dobę, dla 4 osób. Fakt, na tę cenę wpływ miał też sylwestrowy termin, ale i tak jak na nasz podróżniczo noclegowy budżet, to mało to nie jest. Łapcie kilka zdjęć z wnętrza:
Gdzie zjeść i wypić dobre piwo?
Smażony ser i czeskie piwo! To, co misie lubią najbardziej! W Harrachovie tego naprawdę nie brakuje. Biorąc pod uwagę fakt, że są ceny mniejsze niż w Polsce, robi się nam raj na ziemi. Odwiedziliśmy tam kilka knajp
Jedzenie w Harrachowie
Reastauracja David
Restauracja David położona tuż pod samym stokiem, idealne miejsce jeśli nie macie siły na piesze wędrówki po kilku godzinach szusowania na stoku. Za obiad dla dwóch osób, z napojami (żeby nie powiedzieć piwem) zapłacicie około 80-90 zł. Jedliśmy tam smażony ser i żeberka. Te drugie genialne, porcja gigant, z wielką pajdą chleba.
Brovar Novosad
Brovar Novosad, gdzie piwko warzą na miejscu jest zawsze dobrym pomysłem. Do tego wieczorami muzyka na żywo, która daje fajny, lokalny klimat. Minusem lokalu jest jedzenie. Średnio smaczne i małe porcje. Wybierzcie się tam na piwo, ale nie idźcie głodni! 🙂
Restauracja pod Jasanem
Restauracja pod Jasanem to przyjemna, kameralna knajpa, nr 1 na liście Tripadvisor. Według nas, miejsce zasłużone. Bardzo dobre jedzenie i bez wątpienia najlepsze ciemne piwo jakie piliśmy w Harrachovie! W godzinach szczytu może być problem ze stolikami, lokal jest naprawdę mały.
Penzion Tesla
Penzion Tesla to pensjonat z restauracją położony na dojeździe ze stoku. Dobre miejsce na szybką szamkę między wjazdami na górę. Klimat w środku typowo czeski. Jeśli nie uda Wam się znaleźć miejsca, to z tyłu budynku jest okienko, gdzie można zamówić jedzenie i zjeść na ogródku na zewnątrz. Opcja dobra przy lepszej pogodzie i tłoku w środku lokalu.
W każdym z tych miejsc za główne danie zapłacicie około 200 czeskich koron, czyli jakieś 30 zł. Piwko kosztuje w przeliczeniu na polskie złotówki niecałą dyszkę.
Jedzenie w Świeradowie
Świeradów Zdrój nie zachwyca jeśli chodzi o lokale. Jest ich naprawdę niewiele i wszystkie są mega zatłoczone. Z czystym sumieniem możemy polecić jedną : La Gondola. Smaczna włoska kuchnia. Zamówcie makarony, zdecydowanie lepsze od pizzy.
Nie polecamy Restauracji Grecka Kalamata. Na przyjęcie zamówienia czekaliśmy pół godziny, realizacja trwała godzinę. Zapomnieli o przystawkach, a dania główne były co najmniej średnie.
Jakie trasy zjazdowe?
Do Harrachova mogą jechać osoby, które szusują na nartach czy desce, jaki i te, które chcą się dopiero nauczyć. Kilka porad dla nowicjuszy:
- Instruktora warto wziąć na dwie – trzy godziny, żeby pokazał Wam podstawy i nakierował jak powinniście jeździć;
- Nie kupujcie od razu karnetu całodniowego. Przy nauce nie wjedziecie kolejką na górę, tylko będziecie podchodzić kawałek w górę stoku, uczyć się zjeżdżać i tak podczas trwania całej lekcji;
- Lepiej wykupić kilka zjazdów orczykiem, gdzie nachylenie stoku jest mniejsze i nauka będzie po prostu łatwiejsza, już bez instruktora. A na drugi dzień, kiedy będziecie Mistrzami Świata i Okolic w zjeździe na desce/nartach wykupcie karnet na cały dzień i w górę kolejką!
- Cena za godzinę z instruktorem to koszt około 140 zł. Warto brać lekcje w dwie osoby, jest dzięki temu taniej, a wcale nie nauczycie się mniej.
Co do wyciągów, to w Harrachovie działają dwa krzesełkowe i jeden orczyk.
Główna kolejka – Delta, ma swój start w Harrachovie, a z góry prowadzi do niej szlak czerwony. Z początku stosunkowo łatwy, później nachylenie mocno się zwiększa i trzeba uważać z jazdą, a następnie stok znowu łagodnieje.
Druga kolejka – Alfa prowadzi z dzielnicy Harrachova – Ryżoviste – i z jej końca mamy trzy szlaki – niebieski, czerwony i czarny.
Wyciągi krzesełkowe działają od godziny 8:00 do 16:00. Jazda wieczorna jest możliwa na orczyku w godzinach od 16:00 do 20:00.
Karnet jednodniowy kosztuje około 105 zł. Im więcej dni chcemy jeździć, tym za pojedynczą dobę zapłacimy mniej. Jest też opcja wykupienia karnetu punktowego, gdzie wjazd wyciągiem krzesełkowym to 30 punktów, a na orczyku 5 punktów. Koszt 90 punktów to wydatek rzędu 35 złotych. Wszystkie ceny i informacje o stanie stoków znajdziecie tutaj.
Po ciężkim tygodniu w pracy taki wypad w góry to naprawdę cudowna opcja. Mamy nadzieję, że choć trochę przydadzą się nasze rady w tym temacie. Jeśli macie jakiekolwiek pytania śmiało piszcie, na każde z nich z przyjemnością odpowiemy. Łapcie na koniec widok na uspokajający las!
Uwielbiam Harrachov 🙂 Jako miejsce wypadowe na biegówki jest nieocenione!
Byłaś może w Harrachovie latem/wiosną? Czy raczej pozostaje zima? 🙂
Tylko zima 🙂 To zresztą moja ulubiona pora roku na odwiedzanie Sudetów 🙂