Podróże typu all inclusive to dosyć wygodna alternatywa dla wielu osób – nie trzeba tracić czasu na szukanie najlepszych połączeń lotniczych czy najciekawszych ofert noclegowych. Właściwie to wystarczy kupić wycieczkę, a reszta dzieje się praktycznie sama. No może nie do końca, bo przecież trzeba się jeszcze spakować i wymienić kasę.
Już od pierwszego naszego wyjazdu, postanowiliśmy, że każdego naszego tripa zaplanujemy i zorganizujemy sami, od początku do końca. I wiecie co? Nie żałujemy, bo każdy nasz wyjazd to skrajnie różne wyzwania, z którymi lubimy się zmierzać.
W dzisiejszym poście o tym dlaczego nie korzystamy z wycieczek 'all inclusive’ i co zyskujemy dzięki temu, że ogarniamy nasze wojaże na własną rękę. Może niektórych z Was zainspirujemy do tego, by robić podobnie i mieć nieco większy wpływ na jakość swoich wakacji. 🙂 Przede wszystkim, to…
Elastyczna oferta
Lubimy sami decydować o tym kiedy lecimy, w jakim miejscu śpimy, co i gdzie zjemy oraz co zobaczymy. Wiadomo, do każdego wypadu przygotowujemy się w inny sposób i raczej staramy się mieć sprecyzowane cele naszych podróży, jednak mimo wszystko może się okazać, że zamiast w piątkowy wieczór spacerować po Pizie, zdecydujemy się na odwiedzenie miasteczka Lucca. I takich sytuacji może być całe multum, na szczęście dzięki temu, że sami odpowiadamy za kwestie organizacyjne, jesteśmy w stanie w każdej chwili zmienić nasze plany, które często są zależne od naszych zachcianek. Nie jesteśmy skazani na założony plan wycieczek fakultatywnych. Dzięki temu, każdy dzień to kompletnie inna historia, która później wpływa na ogólne wrażenie.
Czy aby na pewno taniej?
W przypadku podróży all inclusive, płacimy tylko raz i nie musimy się martwić o zakwaterowanie i jedzenie, ale z drugiej strony – czy naprawdę kupując na własną rękę wyszłoby drożej? Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jadąc na wyjazd all inclusvie też może najść nas ochota na dobrą lokalną kuchnię, za którą trzeba będzie dodatkowo zapłacić. Jak już wiecie, dla nas jedzenie podczas każdej podróży to bardzo ważna część wyjazdu (mniam, mniam), więc u nas na bank nie obeszłoby się bez odwiedzenia jakiejś fajnej, lokalnej knajpki. Ba, nawet kilku! To po co w takim razie wydawać pieniądze na jedzenie w hotelu skoro i tak wydamy dodatkową kasę na jedzenie na mieście? Tak samo z lotami – jeśli spędzicie więcej niż 5 minut na szukaniu lotu w fajnej cenie, to jest większe prawdopodobieństwo na to, że właśnie taki znajdziecie. U nas tak było w przypadku wypadu do Toskanii – może nie trwało to 5 minut, ale znaleźliśmy połączenie dla dwóch osób w obie strony za niecałe 600 zł. Dla nas to super cena, chociaż z pewnością można znaleźć jeszcze tańsze! 🙂
Lubimy aktywnie
Pewnie to kwestia własnych upodobań.
Niby wakacje są po to, żeby odpocząć i totalnie się zrelaksować, ale przecież każdy z nas robi to inaczej. My lubimy aktywnie. I nie, nie chodzi nam o bieganie o 6 rano, szybkie śniadanie i zwiedzenie jak największej ilości miejsc, byle by tylko je „odhaczyć”. Nasza aktywność polega na tym, że nie spędzamy dużo czasu u lokalsów z airbnb, u których śpimy, ale po ogarnięciu się i śniadaniu po prostu wychodzimy. Bez większego planu. Wiemy, że czeka nas ciekawy dzień bez względu na to, gdzie dokładnie wylądujemy. 🙂
I tak jak zawsze mówimy, że marzą nam się wakacje, na których przez co najmniej tydzień nic nie będziemy robić, tylko leżeć z drinkiem i książką na plaży, to szczerze bardzo wątpimy w to, że wytrzymalibyśmy dłużej niż dwa dni. My po prostu nie wyobrażamy sobie być w jednym kurorcie przez cały tydzień i spędzać tam co najmniej 1/3 dnia. Dlatego polecamy chociaż na jeden dzień spróbować wyrwać się i pojechać przed siebie. Wypożyczyć auto, spróbować dobrej lokalnej kuchni, porozmawiać z lokalsami i żyć miejscem, w którym się jest.
Lokalsi górą
Tyle razy o nich wspominaliśmy na blogu, że w końcu czas na nieco szersze omówienie tej kwestii. Już nie raz o tym pisaliśmy, ale to co daje nam wiele korzyści z każdego wyjazdu to nocleg u lokalnych mieszkańców, dzięki airbnb. Przy każdych wypadach, nawet tych polskich, korzystamy właśnie z tego serwisu. Dlaczego? O tym już trochę pisaliśmy tutaj, ale przechodząc do meritum – zależy nam na prawdziwych opiniach i rekomendacjach lokalnych osób, którzy nie polecą nam najbardziej turystycznej knajpki za rogiem, lecz taką, do której chodzą mieszkańcy danego miasta. Możecie się domyślić jakie mamy wrażenia z takich klimatycznych miejsc, do których po prostu chce się wracać. Rzymskie Dar Poeta, Toque de Queda w Majorce czy Trattoria Caprese w Bergamo. To smaczki, które kochamy i którym nie możemy się oprzeć. Mamy nadzieję, że to się nie zmieni i że takich fajnych miejscówek będzie coraz więcej, bo bardzo chcemy się nimi z Wami podzielić. 🙂
To by było na tyle jeśli chodzi o nas.
A Wy w jaki sposób najczęściej próbujecie? Korzystacie z 'all inclusive’ – może nas namówicie, że jednak warto? Czy tak jak my, wolicie na własną rękę zorganizować sobie wakacje? Dajcie znać co stoi za Waszym wyborem – jesteśmy mega ciekawi! 😉
My również uwielbiamy planować nasze wyjazdy na własną rękę. Tak jest zdecydowanie najlepiej. Zawsze zaczynamy od dojazdów, czyli lotów, pociągów, czy auta, potem cała reszta. Wszystko można świetnie zorganizować. Na wakacje all inclusive oczywiście też jeździmy raz na jakiś czas, ale wtedy też nie potrafimy usiedzieć na miejscu.