Weekend poza miastem to świetna odskocznia od codzienności, ale częstym problemem jest wybór odpowiedniego miejsca. Najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma, ale… Hola, hola! Przecież musi być jeszcze w miarę ciepło, no i w ogóle ma być jeszcze co zobaczyć i gdzie zjeść. Niestety w tym roku nigdzie się nie wybieramy na jesień, ale postanowiliśmy wrócić do naszych wspomnień i odkurzyć dla Was jeden z naszych wyjazdów.
Prawie rok temu, pod koniec października, wydłużając sobie nieco weekend, wybraliśmy się do Bergamo oraz Mediolanu. Dwa ciekawe miasta, położone bardzo blisko siebie. Tanie loty, włoska kuchnia – nie trzeba było się długo zastanawiać. Klasycznie spakowaliśmy się w nasze “małe” bagaże i ruszyliśmy w trasę!
Miesiąc przed wylotem mieliśmy niezłą rozkminę – zostać 2 dni w Bergamo, wtedy jeden dzień w Miediolanie czy na odwrót? A może wszystkie dni w Bergamo i wtedy zahaczyć o jezioro Como? W końcu stwierdziliśmy, że Mediolan to naprawdę duże miasto, co mogło oznaczać po prostu więcej alternatyw, dlatego postawiliśmy na opcję – 1 dzień dla Bergamo, a 2 dla Mediolanu. Które z miast podobało nam się bardziej? 🙂 Czytajcie dalej!
Na początek Bergamo
Przyjechaliśmy późno, było już ciemno. Na szczęście miejsce, w którym się zatrzymaliśmy było bardzo blisko dworca autobusowego. Hotel Alex E Angie, wtedy jeszcze zarezerwowany przez AirBnb, teraz już tylko możliwość rezerwacji przez Booking.com. Na plus na pewno śniadania. Może i typowo włoskie, ale na szczęście nie kończyło się tylko na sucharkach i kawie. Uwaga, dostaliśmy do jedzenia normalny chleb, co we Włoszech nie zawsze jest normą! 🙂
Najbardziej klimatyczna knajpa w okolicy
Trattoria Caprese na Via Delle Piccinini.
Co tu dużo mówić, nie mogliśmy trafić lepiej. Musieliśmy swoje odczekać, żeby spokojnie usiąść przy stoliku i delektować się chwilą, ale totalnie się opłacało. Genialne miejsce, z przepysznym jedzeniem. Dobra włoska pizza, białe wino… To taki nasz klasyk. Ale to co zrobiło nasz wieczór to atmosfera, panująca w lokalu. Uśmiechnięci i rozśpiewani kelnerzy, wszechobecny gwar, typowo włoskie miejsce. Byliśmy jedynymi turystami, i to właśnie sprawiło, że kolejnego dnia, zamiast szukać innych ciekawych miejsc, poszliśmy do tej samej restauracji. Sami zobaczcie jak tam było!
A co jeśli chodzi o same miasto?
Zwiedzanie co prawda zaczęliśmy dopiero na drugi dzień, po małej uczcie w Trattoria Caprese, ale zostaliśmy tak mile przywitani – zmiana z lodowatego Poznania na słoneczne i ciepłe Bergamo była wtedy darem z nieba!
Bergamo dzieli się z grubsza na dwie główne części – Citta Bassa (Dolne Miasto) i Citta Alta (Górne Miasto). My nocowaliśmy w tej pierwszej części, lecz ciekawsza pod względem turystycznym jest górna część miasta. A dostać się tam można na 3 sposoby:
- Autobusem
- Funiculare (kolejką naziemną)
- z buta
My wybraliśmy te 3 opcję i… był to strzał w dziesiątkę. Zaoszczędziliśmy trochę kaski i mogliśmy zrobić fajne zdjęcia miasta (nie wspominając o mini treningu cardio). Jeżeli będziecie chcieli dostać się tam samemu nie martwcie się, że nie traficie. Spacer to najlepsza opcja, a jeśli będziecie mieć wątpliwości to… widoki z murów miasta wynagrodzą każdą niedogodność! 🙂
Jak już traficie do Górnego Miasta i chcecie zobaczyć klasyczne zabytki, jak Katedra, najlepiej kierować się za innymi turystami, niełatwo jest się zgubić. Jak zawsze polecamy Wam odbicie w mniejsze, mniej zagęszczone uliczki, które mogą Was zaprowadzić w jakieś mniej oklepane, ale równie ciekawe miejsce.
To jak z tym Mediolanem?
Kontrast między tymi dwoma miastami uderza w oczy już po wyjściu z pociągu. Wielki, majestatyczny mediolański dworzec robi wielkie wrażenie. Od razu jednak zetkniecie się z mniejszym aspektem bardziej znanego miasta. Wszędobylscy naganiacze próbujący sprzedać Wam kijek do selfie, czy oryginalne perfumy za 30 Euro. Pod tym względem Mediolan jest równie uciążliwy co Rzym. Cóż, takie miasta przez nagromadzenie miejsc i zabytków, chyba już nigdy nie odzyskają swojego unikalnego klimatu.
A co wypada zobaczyć?
Tutaj niestety Was nie zaskoczymy, bo sami zobaczyliśmy tylko te wszystkim znane miejsca, które położone są w jednej osi, niedaleko od siebie. Muszę przyznać, że byliśmy nieco zawiedzieni, bo oczekiwaliśmy nieco mniej turystów i po prostu fajniejszej atmosfery. Jednak po tym, co zdążyliśmy przeżyć w ciągu 1,5 dnia w Bergamo, ciężko było Mediolanowi dorównać. Nawet zabytkami. Poza tym, nawet pogoda się nieco zepsuła i zdołaliśmy już zatęsknić za słońcem!
Nie zdziwimy więc Was, jeśli polecimy Mediolańską Katedrę. Jedna z najbardziej znanych budowli w Europie, na żywo wygląda równie pięknie co na zdjęciach.
Zaraz obok stoi Galleria Vittorio Emanuele II, najstarsza na świecie galeria handlowa. Tutaj też projektanci mieli rozmach. Nie ma co się rozpisywać, zdjęcia przemawiają same przez się.
Dalej na północny zachód stoi potężny kompleks składający się z Zamku Sforzów i Parku Sempione. Jeśli macie czas i lubicie muzea, na pewno warto wstąpić do tego pierwszego. Park zaś zajmuje naprawdę potężną powierzchnię i mimo, żę jesteśmy w centrum wielkiego miasta, zupełnie tego nie czuć. Na samym jego końcu stoi Łuk Triumfalny, ale jest mniejszy niż ten, którego na pewno kojarzycie z Paryża.
Bergamo vs Mediolan
Dla nas werdykt w tym starciu jest jasny.
Bergamo wywarło na nas dużo bardziej pozytywne wrażenie. Dużo spokojniejsze, równie ładne miasto. Gdybyśmy mieli możliwość pojechać jeszcze raz, to Bergamo byłoby głównym punktem wycieczki, a Mediolan dodatkiem. To nie tak, że nie lubimy dużych miast i zwiedzania, ale w tym starciu, według nas zwycięża Bergamo. Lecz pamiętajcie, że to również kwestia gustów – jeśli jesteście typem podróżników, którzy w muzeach lubią przesiedzieć cały dzień lub interesuje Was porządny shopping – Mediolan jest dla Was. Jeśli jednak jedziecie odpocząć, pozwiedzać, bez konkretnego celu to Bergamo wydaje nam się lepszym pomysłem. My zdecydowanie wybieramy bramkę numer dwa 🙂
Byliście w tych miastach? Jak Wasze wrażenia? Zgadzacie się z naszymi czy macie może zupełnie inne doświadczenia? 🙂
Ach, prawie zapomnieliśmy – zobaczcie na naszym krótkim video jak było na naszej zeszłorocznej wyprawie!
ZapiszZapisz
jak najbardziej Bergamo 🙂 uwielbiam!